Gabinet
Pięknoteka
ul. Obrzeżna 1c/4u3, WarszawaGodziny przyjęć
- Pn-Pt 10:00 do 20:00
- Sobota 09:00 do 15:00
sposoby rejestracji:
telefoniczna, mailowa, osobista-
formy płatności:
gotówka
Recenzje
Zdecydowanie odradzam wykonywanie makijażu w salonie Pięknoteka. Pani wykonujaca makijaż na wstępie zaserwowała mi pomarańczową twarz, znacznie ciemniejszą od mojego naturalnego koloru skóry, co więcej, widocznie odcinajacą się od reszty ciała (ramion, dekoltu, szyi). Przyznaję, że nie miałam jednoznacznie sprecyzowanej wizji makijażu, jednak były elementy, na których bardzo mi zależało i o które prosiłam wielokrotnie przed i w trakcie makijażu – zostały one całkowicie zignorowane. Chciałam mieć wyraziste, mocno wytuszowane rzęsy – otrzymałam ledwie muśnięte tuszem. Gdy poprosiłam o poprawę, usłyszałam, że tusz już zasechł i nic więcej nie da się zrobić. Wielokrotnie, wyraźnie podkreślałam, że nie chcę koloru na powiekach – kolor oczywiście został mi nałożony, bez mojej zgody i wiedzy (przez cały czas trwania makijażu nie miałam odstępu do lustra i nie mogłam kontrolować na bieżąco 'postępów'). Pani makijażystka nawet nie spytała mnie jak chcę mieć pomalowane usta, samowolnie został mi zaaplikowany kiczowaty, błyszczący barbie-róż. Co więcej, makijaż ten okazał się być bardzo nietrwały, wytrzymał zaledwie 3 godziny. Z niewiadomych przyczyn pani makjażystka nie zastosowała utrwalacza, choć makijaż był całkowicie pełnopłatny, to nie była jakaś okrojona, tańsza wesja. Gdy poprosiłam o poprawę, szczególnie rażąco niepasujacego koloru podkładu, usłyszałam, że pani zakończyła pracę na dziś i idzie do domu. Tyle. To był nie tylko kiepski makijaż, ale też olewająca klienta obsługa. Mogę się jedynie cieszyć, że potraktowałam ten makijaż jako próbny, bo uzyskując coś takiego w dniu ślubu moglabym tylko czym prędzej wszystko zmyć i pomalować się sama. Makijaż kosztował 120 złotych, które uważam za całkowicie zmarnowane. Makijaż wykonywałam u pani Ani.